Skromność, pokora. To cechy, które są chwalone przez nasze społeczeństwo. Często słyszymy takie zdania jak „taka miła i skromna dziewczyna” lub „ma w sobie dużo pokory, daleko zajdzie”. Nie zajdzie. I dziś Ci to udowodnię.
Nie twierdzę, że mamy być buńczucznymi, bezmyślnymi ludźmi. Warto czuć respekt do mądrzejszych od siebie, wykazywać się pokorą
i doceniać swoich przeciwników. Również kiedy pokora i skromność mają działać na korzyść szacunku i dobrych manier, jestem na tak!
Ale we wszystkich innych aspektach, mówię stanowcze nie.
Na początek wyjaśnijmy sobie różnicę, kiedy pokora ma swoje jasne strony, a kiedy ciemne.
Jasne strony widzę w momencie, kiedy tworzysz niesamowity projekt z współpracownikami. Każdy z Was wkłada w niego dużo pracy. Prawdą jest jednak to, że Ty wkładasz obiektywnie najwięcej, dodatkowo koordynujesz wszystkich, a jakby było mało, pomysł na projekt był Twój.
Moment, w którym chwalisz się projektem przed zarządem i mówisz, że coś tam Ci zespół pomógł, ale głównie to Ty pracowałaś i w ogóle jesteś ostoją, filarem i napędem tego projektu – jest nieelegancki. Jest absolutnym zagraniem bez klasy i poszanowania do swoich kolegów i koleżanek.
Możesz też przedstawić projekt jako swój, ale podkreślić, kto i ile Ci pomógł. Możesz podkreślić swoją ważność, ale nie umniejszać ważności innych. Pokazać, że masz do nich ogrom szacunku, jesteś im wdzięczna i chcesz, by wasza praca została doceniona nie tylko przez Twój pryzmat, ale również zespołowo. I to jest super.
Tutaj delikatna doza pokory, przejście od myślenia „ja byłam najważniejsza” do „dałam świetny pomysł, ale nie zrobiłabym tego sama i bardzo doceniam ich pomoc” jest absolutnie uzasadnione. Wprowadza świetne relacje, jest fair.
Ale możemy też spojrzeć na najbardziej popularny przykład na rynku, czyli pokorę patologiczną. Kiedy stoisz przed zarządem i mówisz o pracy wszystkich innych, wychwalając ich osiągnięcia, a siebie umniejszasz. Mówisz „ja nic nie zrobiłam, oni wykonali całą pracę”. Albo gorzej: „praktycznie byłam tam niepotrzebna”.
To nie jest pokora, która zaprowadzi Cię na szczyt. To pokora, która podkopuje Twoje kompetencje i predyspozycje.
Widzisz więc, że pokora nie zawsze jest potrzebna i nie w takich ilościach. Pokorą trzeba zarządzać, jak wszystkimi innymi zasobami.
Znacząco za często osoby mało asertywne, mające problemy z pewnością siebie, okazują patologiczne ilości pokory i skromności.
Dlatego od dziś, w takich chwilach pytaj siebie „czy ja sobie nie umniejszam?”, „czy naprawdę tak było?”. Doceń siebie i swoją pracę, a inni również zaczną to robić.
Masz z tym problem? Zapisz się do mojego darmowego projektu: https://saimin.pl/wyzwanie i razem pokonajmy Twoją pokorę!
Paulina Eckert
©2023 SAIMIN Paulina Eckert
NIP 8982291172
Wrocław, Dolnośląskie