W swojej pracy opieram się o Japońską filozofię Kintsugi! Sztuka naprawiania rozbitych naczyń, mimo że niepozorna, jest moim motywem przewodnim w pracy z klientami. O nią opieram swoją metodologię oraz podejście i to, jak patrzę na problemy i porażki i być może będzie również inspiracją dla Ciebie?
Czym jest Kintsugi?
W wielkim uproszczeniu (mam nadzieję, że Japońscy historycy się nie pogniewają) jest to technika naprawy potłuczonych naczyń. To co w niej wyjątkowe to to, czym te naczynia są sklejane. Używa się do tego specjalnej mieszanki z domieszką złota. Dzięki temu naczynia wyglądają jeszcze lepiej niż w wersji oryginalnej – przed stłuczeniem. Są przepiękne, wyjątkowe. Dwoma słowami? Budzą zachwyt.
Filozofia Kintsugi
Myślę, że już widzisz analogię, ale powiedzmy to na głos – to My jesteśmy tymi naczyniami. Upadamy, tłuczemy się, szczerbimy. Często myślimy „to już koniec!” lub „to największa porażka w moim życiu”. Jednak potem pracujemy – każdy dzień przybliża nas do wstania z kolan. Finalnie jesteśmy mądrzejsze, pewniejsze i bardziej kompetentne. W końcowym rozrachunku wyglądamy jak sklejone złotem naczynie – jesteśmy piękniejsze.
Co to ma wspólnego terapią?
W idealnym świecie: doznajemy porażki, bierzemy z niej lekcję, uczymy się na błędach, idziemy przez świat mądrzejsze. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że idealny świat nie istnieje. Zanim dojdziemy od porażki do czerwonego dywanu, doznajemy problemów i komplikacji…
A ich może być wiele. Nasze nawyki i przyzwyczajenia często nie pomagają, traumy z dzieciństwa też nie są sprzymierzeńcami. Czasami nie daje się Nam czasu na odpowiednie poskładanie planu naprawczego, a jeszcze częściej nie mamy zasobów, by o takim w ogóle pomyśleć.
Dlatego zawsze zachęcam, by szukać pomocy! U rodziny, dobrej przyjaciółki, a gdy sytuacja tego wymaga – specjalisty. Specjalisty takiego, jakiego potrzebujecie. To może być lekarz, psychiatra, psychoterapeuta, hipnoterapeuta… Bez znaczenia. Jeśli czujecie się lepiej i rośniecie, to jest najważniejsze.
Terapia to właśnie taki proces sklejania; z każdym kawałkiem wszystko wygląda coraz lepiej. Z sesji na sesję coraz więcej ułamków zaczyna do siebie pasować. Finalnie wychodzicie zupełnie inne. Nie jesteście już tym samym „naczyniem”. Macie więcej umiejętności, spokoju, pewności. Jesteście unikatowe.
Moja metodologia
Lubię ułatwiać sobie życie. Posiadanie pewnego motywu przewodniego mojej ścieżki zawodowej pozwala mi na szybsze i właściwsze decyzje oraz spójność w pracy z klientami. Mam swój własny drogowskaz. Moje klientki przychodzą z uszczerbkami i stłuczeniami, a ja pomagam im stać się kimś, kim chcą być. Pewniejsze, radośniejsze, spokojniejsze.
Jeśli masz coś wynieść z tego artykułu to pamiętaj, że:
Ja pracuję w oparciu właśnie o tę metodę. A ty? Może też się zainspirujesz 🙂
Paulina Eckert
©2023 SAIMIN Paulina Eckert
NIP 8982291172
Wrocław, Dolnośląskie