Pamiętacie ten dialog?

 

– Wyszłam ze strefy komfortu!

 

– No i Jak?

 

– No było mi niekomfortowo…

 

Uśmiechacie się pod nosem? Ja też. Bo choć brzmi jak żart, kryje w sobie sporo prawdy o jednym z najpopularniejszych, a jednocześnie chyba najbardziej niezrozumianych haseł rozwoju osobistego.

 

Zanim jednak do tego dojdziemy, cofnijmy się na chwilę. Pamiętacie ten specyficzny czas? Kiedy zapach amerykańskich możliwości unosił się w powietrzu niczym aromat świeżo parzonej yerby (tak, tej samej, która była niemal symbolem statusu, dzisiejszym odpowiednikiem matchalatte!). To był czas pierwszych podcastów z eleganckimi ludźmi w garniturach, fascynujących wywiadów i zbiorowego żalu, że nie kupiliśmy bitcoinów, gdy Jasiu z klatki obok radził nam to podczas gry w Pokemony.

 

Ustalmy na wstępie – nic w tym złego. Trendy przychodzą i odchodzą, a te, które inspirują ludzi do rozwoju, w swojej naturze są nawet godne pochwały.

 

Jak to jednak z trendami bywa, razem z nimi pojawia się wiele mitów, nadużyć, pustych stwierdzeń, a czasem nawet szkodliwych porad. I w mojej ocenie, jednym z takich potencjalnie problematycznych haseł jest właśnie owo słynne „wychodzenie ze strefy komfortu”.

Strefa (nie)komfortu – wróg publiczny numer jeden?

 

Strefa komfortu od lat jest demonizowana i pokazywana jako najgorszy wróg rozwoju osobistego. Słyszymy, że jeśli będziesz w niej za długo, pożre Cię swoim miłym poczuciem bezpieczeństwa i nic w życiu nie osiągniesz. Wizja kusząca, prawda?

 

No to ja zapytam w takim razie: To kiedy, u licha, mam się czuć bezpiecznie?

 

Człowiek nie jest maszyną przystosowaną do ciągłego bycia w trybie walki i przetrwania. Potrzebujemy oddechu, spokoju, własnego zacisza. Miejsca i rzeczy, które są dla nas łatwe, znajome i przyjemne. To nasza baza, nasza ładowarka.

 

I tak, zgadzam się – zasiedzenie się na wieki w tej bezpiecznej przystani może stopować rozwój. Ale ślepe, nieprzemyślane „wychodzenie” z niej, rzucanie się „na głęboką wodę” tylko dlatego, że tak trzeba, może skończyć się… cóż, tragicznie. Albo przynajmniej bardzo  niekomfortowo, jak w tym początkowym dialogu. Nie dość, że z podkulonym ogonem wrócisz do swojej strefy komfortu, to jeszcze wrócisz do niej z nowym lękiem przed tymi „nieznanymi, strasznymi obszarami”.

 

A przecież w tym wszystkim chodzi o coś zupełnie odwrotnego… O świadome poszerzanie horyzontów, a nie o traumatyczne skoki w nieznane.

 

Moja odpowiedź: Komfortowe wychodzenie z komfortu

 

Dlatego właśnie podjęłam wyzwanie i stworzyłam kurs. I to kurs darmowy, bo uważam, że temat jest na tyle ważny, że powinien być dostępny dla jak najszerszego grona.

 

To kurs o wychodzeniu ze strefy komfortu, ale w sposób, który jest:

  • Pełen szacunku do siebie i swoich granic.
  • Pozbawiony niepotrzebnej szarpaniny emocjonalnej.
  • Oparty na strategii, dzięki której można monitorować swoje postępy i analizować, co działa, a co nie.

Czyli, jak to mawia moja mama, „żeby robić to z głową”.

 

Bo strefa komfortu nie musi być Twoim wrogiem. Może być Twoim sprzymierzeńcem – bezpieczną bazą, z której wyruszasz na przemyślane, ekscytujące wyprawy, by ją stopniowo i mądrze poszerzać.

Także wejść na główną stronę i znajdź przycisk "darmowe produkty" a tam znajdziesz kurs - 40 minut konkretów!

 

 

orange tabby cat
06 maja 2025

Czy strefo komfortu to Twój WRÓG?

Saimin Paulina Eckert Hipnoterapia Wrocław

Paulina Eckert

Psycholog i Hipnoterapeuta

Paulina Eckert

Psychologia, trening mentalny, hipnoterapia Wrocław i online

Czy chcesz więcej szczęścia? Zapraszam, hipnoza to niesamowite narzędzie.

Psychologia, Coaching, Wsparcie, Szkolenia, Trening Mentalny, Rozwój, Hipnoterapia Wrocław i online

Zapraszam na Instagrama Saimin - hipnoza i hipnoterapia Wrocław i Online

©2023 SAIMIN Paulina Eckert

NIP 8982291172

Wrocław, Dolnośląskie