Każda z nas marzy o spokoju wewnętrznym. Nigdy nie spotkałam osoby, która marzyła o tym by być bardziej nerwowa bądź wybuchowa. Zazwyczaj podczas sesji hipnozy, moje klientki mówią o potrzebie zwiększenia harmonii, wyciszenia się, ale przede wszystkim – redukcji stresu. Przyjrzyjmy się temu!
Kiedy na studiach psychologicznych uczyłam się o stylach radzenia sobie ze stresem, byłam zdumiona uwagą, jakie przykuło to zjawisko. Nawet Ci najbardziej zaspani studenci słuchali uważnie i wypełniali kwestionariusze. W końcu każdy chciał uzyskać odpowiedź na pytanie – co mam zrobić by się nie stresować?
Cała sytuacja okazała się bardziej złożona. Już jedna z pierwszych teorii psychologicznych mówi przecież o eustresie i dystresie – co przedstawia stres jako złożony, raz dla nas korzystny raz blokujący.
Nie chcę Cię jednak zanudzać psychologią, teorią i kwestionariuszami. Dla naszych dzisiejszych potrzeb musimy tylko zrozumieć, że stres czy chaos nie są jednoznacznie złe. Nie zawsze są naszymi wrogami. Gdyby nie stres, nie powstałoby mnóstwo wspaniałych dzieł i mistrzów – stres może być świetnym motywatorem. Gdyby nie chaos od czasu do czasu, nasze życie zabiłaby rutyna, która potrafi wypalić.
Skoro już wiemy, że spokój wewnętrzny nie jest do spełnienia w 100 procentach, możemy zastanowić się, czemu czasem nie mamy nawet 10 %. Dlaczego nasz poziom stresu, bólu, wkurzenia, irytacji jest tak wielki. W 90 % przypadków, odpowiedzialne są trzy rzeczy.
O przekonaniach pisałam wiele razy, ale na szybko powtórzę to, co najważniejsze. Jeśli w Twojej głowie są zakodowane niewspierające przekonania typu;
„Wszyscy chcą mnie oszukać”
„Ludzie są głupi”
„Nikt mnie nie lubi”
„Nie zasługuję na coś tak fajnego”
„Jestem beznadziejna”
„Ta moja praca to porażka”
To nie oczekuj od siebie, że zwiększysz spokój wewnętrzny. Bo kiedy będziesz próbować, to twój własny umysł Cię zablokuje. Tak działają przekonania. Jeśli wszystko jest w porządku z Twoim zdrowiem, to czas zajrzeć do tego wiadra i zacząć wysypywać to co nie potrzebne – najlepiej hipnozą, by nie wróciło, gdy się odwrócisz.
Nasze społeczeństwo niestety dawno utopiło się w social mediach, bodźcach, krótkich formach i niebieskim świetle. Nie lubię być ortodoksyjna, ale niestety, nie do końca się do tego adaptujemy.
Dlatego serdecznie Ci polecam ograniczenie mediów. Skupienie się na tu i teraz. Otoczenie się żywą zielenią. Musisz nauczyć wyciszać umysł i ciało, co ja nazywam „resetem” organizmu. Nawet 15 minut dziennie, na spokojne oddychanie i popatrzenie w okno może pomóc.
Serdecznie Cię do tego zachęcam.
Jeśli w tej kolejności zadbasz o siebie to gwarantuję Ci - spokój wewnętrzny wystrzeli w górę!
Paulina Eckert
©2023 SAIMIN Paulina Eckert
NIP 8982291172
Wrocław, Dolnośląskie